Ostatni czas w dużym skrócie
Hej.
Postanowiłam stworzyć bloga, ponieważ kumuluje się we mnie tyle różnych emocji-historii z którymi zmagam się sama i nie potrafię tego ogarnąć.
Mam nadzieję, że jak wyrzucę tego ,,trochę", to może będzie mi łatwiej się ogarnąć.
Więc zacznę od tego, że w 2018 roku, dzien przed sylwestrem pobił mnie mój były mąż....
Sprawę zgłosiłam na policję.... dostał prace społeczne, których nie odrobił i poszedł siedzieć....
Wczoraj wyszedł i już dzisiaj usłyszałam, że jak będzie miał tam wrócić spowrotem, to za ,,moją głowę"...
Moja mama i moja babcia stoją po jego stronie...
Mam dwójkę dzieci: jedno starsze (9 lat prawie) i drugie młodsze (4 latka).
Młodsze widziało jak mój były mąż mnie bił, starsze tego nie widziało...
To nie jest pierwsza taka sytuacja, ponieważ najstarsze dziecko urodziłam w Anglii i już wtedy mój były mąż, a wtedy tylko chłopak podbił mi oko i wyszedł z domu zabierając mi telefon i wszystko co pozwoliłoby mi się z kontaktować z najbliższymi itd.
Moja mama widziała na początku, że nie było dobrze ale od kilku lat cały czas trzyma jego stronę a ja jestem bezradna.
Dzieci są nastawiane przeciwko mnie, mówiąc, że jestem nieudacznikiem, po prostu psują autorytet.....
Bylam już nawet z córką u psychologa, ponieważ jest nieśmiała, małomówna i bardzo zamknięta w sobie..
Były mąż chciał też być na tym spotkaniu z psychologiem, więc zostaliśmy umówieni żeby prozmawiac i wyszło, że on psuje to wszystko....
Moja mama oczywiście stwierdziła, że ten psycholog jest ch*** wart... gdzie poszłam specjalnie do poradni psychologiczno-pedagogicznej...
Jakiś czas temu mama wzięła mi mieszkanie w kredycie... Cały czas trwa remont... wszystko robiłam sama z pomocą znajomych żeby było taniej...spłacać zaczne jak już będę mieszkać ponieważ w tej chwili wynajmuję mieszkanie i nie jestem w stanie opłacać dwóch mieszkań naraz....
Cały czas slyszę, że nic tam nie zrobiłam, gdzie fizycznie zrobiłam bardzo dużo....
Nonstop słyszę, że jak coś nie będzie po myśli mojej mamy to ona wynajmie to mieszkanie komu innemu.
Gdy zaczne płacić miała być sporządzona umowa u notariusza, a tymczasem mama chce zapisac to mieszkanie w testamencie i nie ma najmniejszego zamiaru chodzić po notariuszach.
Gdzie przecież wiadomo, że jak mam brata i ona ma swój dom, to wszystko będzie dotyczyło mnie i brata jeśli bedzie tylko testament.... ale ona jest przekonana, że skoro wytłumaczyła mojemu bratu, że mieszkane jest moje, to on nie będzie robił problemów i nie jest świnią...a wiadomo jak to w życiu bywa...teraz ładnie pieknie a później każdy walczy o swoje itd.
Teraz jak skoncze remont i wyprowadze się z mieszkania, które wynajmuje... to na moje miejsce wejdzie mój mąż... ale obawiam się, że gdy ledwo się wprowadze i mojej mamie coś nie przypasuje i będzie kazała mi się wyprowadzić to nie dość, że zostane bez dachu nad głową, to dzieci będą u mojego byłego męża :( :( i w ten sposób pozbawią mnie dzieci... Chce mi się płakać i jestem w totalnej rozsypce.
Cieszę się, że mogłam wyrzucić to z siebie opisując, to w naprawdę duuużyyym skrócie...
Następnym razem zacznę bardziej szczegółowo opisywać reszte innych hstorii....
Pozdrawiam!